Witam ciepło:)
Kochane to chyba ostatni dzwonek na zrobienie miodu z mniszka i nie chodzi tu o to ,że mniszka braknie tylko zapowiadają załamanie pogody , a jak wiadomo do zbioru kwiatów potrzebujemy słonecznej pogody :)) Ja w tym roku zdążyłam ( w zeszłym roku niestety pogoda sprawiła ,że nie udało się -lało ponad tydzień ,a później kwiaty nie nadawały się) w sobotę zebrałam dwie porcje , a dziś jeszcze udało się zebrać kolejne dwie:))))W domu cudowny zapach się roznosi :))
Masz rację z tym dzwonkiem, poleciałam sprawdzić jak moje zapasy i doliczyłam się ponad 40 słoiczków więc chyba sobie daruję :)
OdpowiedzUsuńGorące uściski :)
Jak w spiżarni u prawdziwych pszczółek :)))
UsuńNigdy nie robiłam,,,ciekawi mnie smak!
OdpowiedzUsuńPiękne zbiory:)))
Koniecznie musisz spróbować :)
UsuńU mnie już załamanie pogody. Nie robiłam nigdy mniszkowego miodu. : )
OdpowiedzUsuńPolecam :))
UsuńNo to nie zdążyłam, pogoda właśnie się załamała. Jestem ciekawa jak smakuje taki miodek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Jak ochłonę po maturach to coś na to zaradzę:)))
UsuńTo musi być dobre :-) bo ze słońca żółtego
OdpowiedzUsuńMąż spryskał trawnik I mniszka nie ma .....
Zostaje wyprawa na jakąś polankę:)
UsuńJa właśnie wczoraj zdążyłam z miodem :) Robiłam pierwszy raz ... z ciekawości.
OdpowiedzUsuńJest pycha! Licze że jeszcze zdążę z kolejną porcją.
Cieszę się ,że się udało:))
UsuńŚliczne dekoracje świąteczne, no i dobrze, że przypomniałaś o miodku, na pewno zrobię. Zapraszam też do mnie: http://pasjebet.blogspot.com/ Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie :))byłam przelotem ,ale nadrobię dokładnie jak komputer się zwolni tak na dłużej:)))
UsuńNigdy nie robiłam,ale słyszałam o miodowym smakołyku. A wianki to wspomnienie dzieciństwa:) pozdrawiam Gosiu.Ania
OdpowiedzUsuńNosiło się takie przez całe lato:))uwielbiałam z bławatków i zboża :))
UsuńPozdrawiam
Słyszałam o miodku muszę spróbować zrobić. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńudało się zrobić?
UsuńPozdrawiam
Miałam dzisiaj robić ten miód po raz pierwszy, ale pogoda się zepsuła :( Może do końca weekendu jeszcze zdążę :-)
OdpowiedzUsuńPogoda potrafi pokrzyżować plany:(
UsuńPozdrawiam
Gratuluję wygranej u Pauliny.Pozdrawiam.:))
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie się dowiedziałam :))))Dziękuję :) Tak bardzo się cieszę:)))
UsuńPozdrawiam
U mnie już stoi w słoiczkach :-) Masz rację - zapach obłędny!
OdpowiedzUsuńCiebie też wprowadza w taki sielsko-anielski stan:)))
UsuńPozdrawiam
dzisiaj mam zamiar go zrobić bo właśnie mniszek pokazał swe kwiaciorki !
OdpowiedzUsuń:)
UsuńO....nawet nie wiedziałam,że mozna z mniszka robić miód...choć rzeczywiście...ale gapa ze mnie , przecież zawsze pełno pszczół lata nad moim zamnikowanych trawnikiem na działce....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam)
Pszczółki wiedzą co dobre:))
Usuńwłaśnie jestem w trakcie robienia... jeszcze jakieś pół godzinki i finał
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
To ty jakiś ekspresowy przepis masz , bo mój to taki na trzy dni rozłożony:o
UsuńPozdrawiam
Witam majowo :)
OdpowiedzUsuńSyropu z mniszka nie robiłam, choć mam jeszcze w planach, może jeszcze zdążę. :)
Ja w tym roku pokusiłam się po raz pierwszy na syrop ze stokrotek. Przyznam, że pachnie i smakuje jak miód. Polecam. Ze 250g stokrotek wyszły mi 3 małe słoiczki, więc jeszcze dorobię na pewno :)
Przepisem podzielę się na blogu, więc serdecznie zapraszam do odwiedzania :)
Pozdrawiam - Magda
Już byłam :))pierwszy ,ale na pewno nie ostatni raz:)))
UsuńPozdrawiam
ja wcinam do kanapek zamiast miodu
OdpowiedzUsuń