Nie miała baba kłopotu , sprawiła sobie kurczęta :) Od dawna marzyło mi się parę kurek ,ot tak dla siebie na świeże jajeczka .Budynki gospodarcze są , działka jest myślę sobie , a co tam ....zasięgnęłam wiedzy to tu to tam ...dam radę :) wczoraj wyprawa na targ i przytargałam całe 25 sztuk ......i się zaczęło .......po 24 godzinach naszły mnie wątpliwości i nie wiem czy nie porwałam się z motyką na księżyc :( Mam prośbę jak ktoś ma doświadczenie w odchowywaniu takich maluchów to wszelkie wskazówki mile widziane :))
Dziś wreszcie słoneczko wyszło i temperatura nawet podskoczyła czas na pikowanie papryki i sałaty. Posiałam cztery odmiany papryki , ale jak widać jedna odmiana nie zaszczyciła mnie nawet jedną sadzonką:(
Takie kwiaty zaplanowałam na letnie bukiety w tym roku:)
A teraz co ostatnio udało mi się przeczytać , czyli 4 z 10. Uwielbiam książki tego autora ,ale tą wyjątkowo fajnie się czytało .Wielbicielom skandynawskich kryminałów gorąco polecam :)))
jakie fajniaste :)
OdpowiedzUsuńno zobacz... dorobiłas się kureczek... to chyba dobrze... cudne cipaki... hihi
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Gosiu
Mam nadzieję ,że dobrze zrobiłam:))
UsuńCiekawa jestem co wyrośnie z tego czarnego cudaka. Nie miałam nigdy papryki w swoim ogrodzie, może czas spróbować. Piękne bukiety będą w sezonie. : )
OdpowiedzUsuńJa zawsze mam :)tylko u mnie rośnie w szklarence :)Ta odmiana , która nie zeszła to miała być typowo gruntowa:(
UsuńKurki!!!! Jak byłam mała babcia miała zawsze maleńkie kurczaczki i kaczuszki. Karmiłam je żółtkiem jaja. Były cudne!
OdpowiedzUsuńŚmieszne są :)
UsuńOj nie lada wyzwanie Gosiu:) wychować takie maluchy. Na pewno macie z nich uciechę.Pozdrawiam serdecznie. Ja już też po wysiewie w szklarni.
OdpowiedzUsuńPierwszy tydzień za nami :))Na razie bez strat w sztukach:)) Myślę ,że teraz będzie coraz lepiej:)))
UsuńBędą smaczne jajeczka. Dasz radę!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,że będą jajeczka:))kiedyś:))
UsuńJa nie mam pojęcia, ale trzymam kciuki, żeby Ci się udało:)
OdpowiedzUsuńTydzień za nami:))i jest ok:)
UsuńO rety,nie mam pojęcia o chowaniu kurcząt,ale są takie słodkie :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńStaram się jak mogę i na razie jest ok:)
UsuńMoja babcia zawsze miała małe kurczaczki:) Są przesłodkie:*
OdpowiedzUsuńU nas też zawsze były kurki .........jakieś 20 lat temu:)
UsuńDasz radę z kurczaczkami. Wiem że muszą mieć ciepło i to tyle z mojej wiedzy o hodowli :-). Mnie też czekają prace ogrodowe ale u mnie ciągle zimno to z domu nosa nie wychylam jak nie trzeba . Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńMuszą mieć bardzo ciepło i sucho:) Pogoda u nas ciągle bez zmian :(Zimno :(
UsuńO rany, kurczaki, pewnie, ze dobrze zrobiłaś,warunki ku temu sa to czemu nie...jaja bedą, a ile radochy z kurczaczków, potem z kurek....moze jakis rosół będzie......hi,hi....nie iem, czy bym zjadła wychowana na własnej piersi kure, ale ja dziwna jestem,pa Gosiu, powodzenia w hodowli!
OdpowiedzUsuńMam tak samo jak ty ;) chociaż dawniej jakoś gotowało się rosołek :)
UsuńPozdrawiam
Kurczaki cudne! Dobry pomysł, nie ma to jak własne jajeczka. Dasz radę , to wbrew pozorom nie trudne. Ja hoduję kury już 5 lat. Takich maluchów nie miałam ale różne perypetie już przeżywałam.
OdpowiedzUsuńA po kryminał sięgnę, bardzo lubię i potrzebowałam porady :-)
Pozdrówka ciepłe!
Dawno temu też hodowaliśmy i zawsze takie maluchy były kupowane ,ale wtedy miałam babcie ,która nadzorowała :))Książkę polecam ,fajna jest:)
UsuńPozdrawiam
Kurczaczki są śliczne:) Myślę, że dasz radę... facet by się pewnie poddał a kobiety jak chcą to ze wszystkim sobie poradzą. A kurczaki będą skubać trawkę, ziarenka i same urosną :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zawziełam się ......pewnie przez to ,że wiele głosów było na nie:))
UsuńPozdrawiam
Pamiętam kurczaki w domu moich Rodziców :) Przez pierwszy okres mieszkały z nami w domu - miały swój kącik na podłodze w WC :)
OdpowiedzUsuńMama dawała im jajka gotowane i drobniutko posiekane. I płatki owsiane chyba. To były czasy....
Pozdrawiam ciepło :)
Magda
Moje na razie siedzą w takim pomieszczeniu gospodarczym , w którym jest ciepło i do tego żarówa :)
UsuńMałe kurczaczki są jak małe dzieci, potrzebują ciepła, troski i opieki. Ja swoje zawsze na początku karmię płatkami owsianymi. Pilnuj swojego ogrodu, bo mogą wyrządzić wiele szkód. U mnie w tamtym roku wpadły takie już troszkę starsze i nabroiły skubane bałaganu, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ze względu na działkę będą miały ogrodzony wybieg :))
UsuńJakie słodziaki!!!!!!!!!! Niezła gromadka, macie wesolutko ;)
OdpowiedzUsuńCórka pytała po co nam to :) a teraz sama siedzi przy nich :))
UsuńUwielbiam cynie - u mnie też sie pojawią na ogrodzie.
OdpowiedzUsuńKurczaczki taki esłodkie pamiętam z dzieciństwa u babci. Porad
brak ale trzymam kciuji
Nie dziękuję co by nie zapeszyć :))
UsuńPozdrawiam
śliczniutkie:)))
OdpowiedzUsuńNa razie są słodziutkie:))
UsuńAle co swoje jajka to swoje! Zazdroszczę! :-)
OdpowiedzUsuńMoja babunia miała kurczaczki i kaczuszki
OdpowiedzUsuńkarmiła je jajkami, płatkami i pokrzywami :)
super swoje jajka, ale rosołu to chyba z nich nie będzie :)
Kiedyś byłam gospodynią " całą gębą ", jak mieszkaliśmy w wynajętej starej chacie i był budynek gospodarczy, żal było nie skorzystać. Chowałam 2 świnie, baranów i niezliczoną ilość gęsi, kaczek, kur i indyków. Najfajniej jest, jak to kura sama wysiedzi jajka, bo wtedy sama robi " czarną robotę ". Z takimi maluchami jest kłopot, w nocy to trzymałam je w domu w pudełku dogrzewając pod specjalną żarówką, tzw kwoką , do kupienia w sklepach gospodarczych, teraz pewnie też. W dzień na trawie w specjalnym kojcu, także z siatką na górze, żeby jakieś duże stworzenie nie zrobiło im krzywdy, z dwóch stron osłonięte od wiatru i żeby się miały gdzie schować przed zbyt dużym słońcem. Jedzonko, najpierw płatki, od czasu do czasu posiekane jajeczko, później parzona kasza z posiekanymi listkami pokrzyw, jak już duże, to można całe pokrzywy, ale maluchy, żeby się nie udławiły to nie wolno. Jak już podrosną, to żeby się niosły dawałam do picia specjalny dodatek witaminowy, nie wiem czy to jeszcze istnieje, ale pewnie tak. No i oczywiście jak dojdziesz do tego, żeby sama nasadzić kurę na jajka, to musisz mieć koguta, który biega po podwórku i robi to, co do niego należy, może to ten czupurny czarnulek będzie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
5 baranów :)
Usuń