Witam!
Dawno nic nie tworzyłam z moich ulubionych robótek,bo brakowało czasu.Nie szyłam ,nie działałam z drewienkami,decu ,transfer wszystko poszło w odstawkę jak zaczęła się praca na działce,zbiór moreli i w końcu czas przetworów. W końcu postanowiłam powrócić do moich ulubionych zajęć i masakra jakaś się dzieje nic mi nie wychodzi:( Praca z wyrzynarką poszła sprawnie,zawieszki nawet,nawet coś z tego będzie:) Maszyna do szycia nie powiem też nie utrudnia współpracy(Kochane jak ja się upajałam tym dźwiękiem:))) ) Ale porwałam się na transfer(nie pierwszy raz!!)masakra jakaś nic się nie odbiło!! myślę sobie mam papier do naprasowanek -próba i za blisko wycięłam wzór i rozmazała się obwódka wydruku :(musiałam czyścić żelazko:( Odpuściłam ,muszę ochłonąć!
Większy projekt o którym wspominałam w poprzednim poście okazał się wielką porażką:(Jak na nim zapanuję to pokażę.
.
..................................................................................................................................................................
Z innej beczki:) Moje przepyszne pomidorki koktajlowe
w szklarence :)Mam nadzieję,że te zielone zdążą się dojrzeć i będą cieszyć moje kubki smakowe jeszcze długo:)Papryczki chili obrodziły też obrodziły w tym roku:)
To zdjęcie jednego krzaczka ,a jest jeszcze dwa:)Będzie się czym w zimie rozgrzewać:)
Ściskam mocno!Miłej niedzieli :))))
Gosiu, spokojnie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że szybciej zapanujesz nad robótkami niż Ci się wydaje.
Pomidorki koktajlowe i żółte są? Myślałam, że te malutkie występują tylko jako czerwone.
Pozdrawiam. Ola.
Zawsze miałam czerwone,a w tym roku sprzątając na Święta Wielkanocne znalazłam torebeczkę z nasionkami takich żółtych z terminem wysiewu do 2009 r!!:)i zasiałam na próbę:) Wzeszły idealnie i smakują mmmmmmmmm!!!!!!Mam nadzieję,że uda mi się zrobić z nich nasienie i w przyszłym roku też będziemy mogli się delektować ich smakiem:)))
OdpowiedzUsuńNa pewno za drugim podejściem Twój wielki projekt już się uda, poczekam cierpliwie na efekt. Trzymam kciuki. Pozdrawiam :o))
OdpowiedzUsuńAle masz piękne warzywka, a te pomidorki żółciutkie, super.
OdpowiedzUsuńZa drugim razem będzie lepiej i wszystko uda się tak, jak zaplanowałaś.
Na pewno niedlugo wpadniesz w ta manie robotkowa, dzieki ktorej sie chce wstac z lozka, i na ktora sie nie mozna doczekac przy innych czynnosciach.... Przyjda jesienne wieczory, usiadziesz w przytulnym kaciku robotkowym z dobra herbatka, wlaczysz sobie dobry fajny film lub serial i zaczniesz dzialac.
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Zazdroszcze zbiorow ;)
Gosiu, następnym razem na pewno Ci się uda ! Każda z nas chyba pamięta takie nie do końca udane próby, które (jakby się tak zastanowić) też nas czegoś uczą i rozwijają :)
OdpowiedzUsuńPomidorki i papryczki wyglądają cudownie!
Pozdrawiam :)
Kochana nie poddawaj się :) Odetchnij, napij się herbatki, zjedz dobre ciacho i tak zrelaksowana wróć do pracy :)
OdpowiedzUsuńPOWODZENIA :):):)
piękne pomidory....moje wszystkie zeżarła zaraza:/ ii tyle z mojej pracy
OdpowiedzUsuńTeż mam papryczki chili,tyle,że na parapecie okiennym,ale mi w tym roku jeszcze nie czerwienieją!Chyba miałam za mało słonka dla nich,,teraz dałam na południowe okno i może już nareszcie będą piękne!Twoje są cudne!
OdpowiedzUsuńmoje pomidorasy coraz słabiej dojrzewają... a to za sprawą zimnych nocy
OdpowiedzUsuńGosiu, na pracach ręcznych mało się znam... Natomiast Twoje papryczki mnie oczarowały.Dlaczego nie mam swoich? Nie wiem. Pomidorki koktajlowe dojrzewają, ale czerwone.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Jak ja kocham pomidory, a takie swoje to już w ogóle nad życie!!!!!!!!!!! Ależ macie pyszności!!!!
OdpowiedzUsuńAle mi zrobiłaś smaka na suszone pomidory. :)
OdpowiedzUsuńGosiu jeszcze kilka dni i wieczory staną się długi , wtedy damy wszystkie po robocie, warzywka super pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńJak ja tęsknię za wszelkimi pracami ręcznymi! U mnie wciąż nie ma na nie szans, czasu brak :( Pewnie dopiero w listopadzie, gdy sezon ogrodniczy się skończy. Gratuluję zbiorów :)
OdpowiedzUsuń