Witam!
Niedzielne przedpołudnie,rosołek pyrkota na kuchence,a ja przychodzę do Was z kolejnymi uszytkami w kolorze różowym:))Jak byłam dzieckiem kolor różowy był "wieśniacki",nie cierpiałam go:) Pewnie dla tego jak moje córki były małe też unikałam tego koloru w ich garderobie, a może przyczyną był sam kolor,że był to taki brzydki odcień różowego....nie wiem,ale wiem,że teraz uwielbiam różowy,a materiały są tak piękne,że zaróżowiłam się na całego i szyję,co się da w odcieniach różu dla Małej Królewny:))) Ochraniacz do łóżeczka,który na razie będzie pełnił funkcję dekoracyjną oddzielając tylko Maleństwo od ściany,od mamy nie będziemy się odgradzać:))
Ochraniacz jest dwustronny:)
Uszyłam też kolorową girlandę do dziecięcego kącika:)
Czyż te materiały nie są piękne??Lubię różowy:))
Czy do Was doszła już zima? Pozdrawiam różowo:)PA!
u nas nie zimowo jeszcze nadal:)
OdpowiedzUsuńślicznne pudrowe uszytki:)
U nas takiej zimy ze śniegiem,było trzy dni na początku stycznia:)Dziś troszkę temperatura spadła:)
UsuńWydaje mi się, że i o soczystość różu chodzi i o wzory jakich kiedyś nie było. Piękne wyglądają :D
OdpowiedzUsuńTeraz wybór jest ogromny:)
UsuńŚliczności poszyłaś. Ja bardzo lubię różowy, nawet mój ostatni post o tym opowiada :) Jestem na zimę przygotowana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Dziękuję,widziałam czapeczkę:)śliczna:)pozdrawiam:)
UsuńRóż w połączeniu z szarościami albo miętą jest śliczny. Piękne rzeczy poszyłaś dla małego skarba. U mnie śniegu nie ma tylko jakieś przymrozki nocne.
OdpowiedzUsuńTeż lubię te połączenia:)Staram się jak mogę,jak ma się zostać babcią to zobowiązuje:))U nas też bez śniegu:))
UsuńPrzepiękne rzeczy
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPiękne materiałki, a obecne wzory, jakie można kupić, to już obłędnie piękne.Taki komplecik jest niezwykle potrzebny, by ustrzec małe główki przed rozbiciem, a do tego zdobi i to jak. Osobiście uwielbiam róż, choć miałam okres załamania i nie mogłam na niego patrzeć. Tam skąd pochodzę od dawna ubierało się do chrztu dziewczynki na różowo, chłopców na niebiesko ( w sensie dodatki, a nie całość ubranka ), gdy się urodziła moja najstarsza córcia, zrobiłam jej na drutach przecudny komplecik, uszyłam kapkę ( wtedy dzieci chrzciło się w becikach ), a podbicie pod koronką doszyłam różowe. Gdy taka dumna pokazałam wszystkim swoje dzieło, usłyszałam od teściowej " Jak żeś se syna nie urodziła, to córki na różowo nie przebieraj ". Byłam w szoku, ryczałam całą noc. Tutaj wtedy ubierało się dziewczynki na niebiesko ...
OdpowiedzUsuńUściski :)
No właśnie,ja pochodzę z takich stron,że różowy był dla chłopców:))Moje dwie starsze córy były chrzczone w beciku i z kapką do,której przypięta była duża kokarda niebieska:)Buźka:)
UsuńPrzecudne rzeczy wyczarowałaś z tych pięknych materiałów. Zimy ciągle brak :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKrásné...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSuper róże - pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGosiu, do nas nie tylko zima doszła, ale i grypa najprawdziwsza - niestety, która położyła mnie do łóżka, bo sił nie było ani apetytu ani chęci na nic, bo gorączka mnie trawiła.
OdpowiedzUsuńCudne ochraniacze do łóżeczka i girlandy !!! Ja zawsze lubiłam kolor różowy, a gdy moje dzieci były malutkie sama szyłam dla nich kołderki do łóżeczka, choć wtedy takich pięknych materiałów nie było. Pozdrawiam serdecznie :))
Ula zdrówka życzę i u nas zima(podobno::)M mówił,bo ja w tej chwili już w Irlandii)Pozdrawiam:)
Usuń