sobota, 31 sierpnia 2013

Ciężki powrót do prac ręcznych:(

Witam!
Dawno nic nie tworzyłam z moich ulubionych robótek,bo brakowało czasu.Nie szyłam ,nie działałam z drewienkami,decu ,transfer wszystko poszło w odstawkę jak zaczęła się praca na działce,zbiór moreli i w końcu czas przetworów. W końcu postanowiłam powrócić do moich ulubionych zajęć i masakra jakaś się dzieje nic mi nie wychodzi:( Praca z wyrzynarką poszła sprawnie,zawieszki nawet,nawet coś z tego będzie:) Maszyna do szycia nie powiem też nie utrudnia współpracy(Kochane jak ja się upajałam tym dźwiękiem:))) ) Ale porwałam się na transfer(nie pierwszy raz!!)masakra jakaś nic się nie odbiło!! myślę sobie mam papier do naprasowanek -próba i za blisko wycięłam wzór i rozmazała się obwódka wydruku :(musiałam czyścić żelazko:( Odpuściłam ,muszę ochłonąć!
Większy projekt o którym wspominałam w poprzednim poście okazał się wielką porażką:(Jak na nim zapanuję to pokażę.
.
..................................................................................................................................................................
Z innej beczki:) Moje przepyszne pomidorki koktajlowe

w szklarence :)Mam nadzieję,że te zielone zdążą się dojrzeć i będą cieszyć moje kubki smakowe jeszcze długo:)Papryczki chili obrodziły  też obrodziły w tym roku:)
To zdjęcie jednego krzaczka ,a jest jeszcze dwa:)Będzie się czym w zimie rozgrzewać:)
Ściskam mocno!Miłej niedzieli :))))

środa, 28 sierpnia 2013

Nadchodzi czas zbiorów:)

Witam ciepło u schyłku lata:)
Lato nie ubłaganie dobiega końca,wprawdzie dni jeszcze ciepłe,ale noce i poranki już wieją chłodem,no cóż taka kolej rzeczy .
Po czasie wiosennych nasadzeń i zasiewów ,letniej walce z chwastami i suszą(przyznam się bez bicia,że w tym roku z kretesem przegrywałam walkę z chwastami,dlatego nie pokazywałam nigdy działki w całości,bo wstyd było tam robić zdjęcia:( ) Starałam się mimo wszystko jakoś nad tym zapanować i teraz przyszedł czas zapłaty.Z darów działeczki korzystamy całe lato,był bób,fasolka szparagowa,groszek zielony nie wspominając o ziemniakach,porach,selerach ,marchewce ,pietruszce ,których zbiory zapewnią nam zdrowe warzywa na całą zimę:)W tym tygodniu zebrałam już cebulę,która pomimo suszy porosła do gigantycznych rozmiarów oto dowódudane są też zbiory fasolki igołomskiej oj będzie łuskania:)
Powiem Wam,że nie tylko chwasty dały mi popalić w tym roku,ale kwiatki też:( Pelargonie skończyły się zanim się z nimi dobrze zaprzyjaźniłam,a było ich trochę:(Na pocieszenie została jedna fuksja,ale mam ją już kilka lat i chyba mnie lubi:)Niezawodny jak zwykle plaktrantus ,surfinia milion dzwonków,postanowiła mi w tym roku udowodnić,że zasługuje na swoją nazwę i jeszcze coś fajnie wiszące czego nazwy nie znam,może pomożecie co to jest?)
Przepraszam z jakoś zdjęć,sama robiłam ,a jak już kiedyś pisałam w tym temacie jestem całkowite beztalencie:( Moje kochane zmykam,bo siedzę nad pewnym projektem i mam nadzieję wyrobić się do soboty,a tworzę wszystko od podstaw.
Witam nowe obserwtorki,bardzo się cieszę,że jesteście ze mną.Dziękuję za każde słówko pozostawione pod moimi wypocinami:)Ściskam mocno.pa pa!!

piątek, 23 sierpnia 2013

Pistolet do malowania-mam:)))

Witajcie Kochane Kobietki!
Dziś tak na szybko ,byłam wczoraj w Kauflandzie  i zobaczcie co kupiłam:)
 Mam pistolet do malowania,jeszcze nie było próby,ale mam nadzieję,że na moje pierdołki wystarczy ,a i ja jakoś opanuję jego obsługę:) Oglądając ceny takich sprzętów ten kosztował grosze,więc zaryzykowałam:)
Zmykam,bo 15 kg.ogórków czeka na przeróbkę.
Ściskam!

środa, 21 sierpnia 2013

Może jeszcze nie wszystko stracone:)Pada deszcz!!!!!

Moje Drogie wreszcie pada może jeszcze się coś uratuje na mojej działce.Nie padało u nas jakieś 7 tygodni susza była niemiłosierna ,najgorzej dostało się rabatkom kwiatowym,bo są w takim mijscu,że ciężko było dotrzeć tam z wodą.Dzisiaj od 5 rano pada,piękny ,gruby,ale spokojny,bez wiatru -po prostu piękny życiodajny DESZCZ!!!:)) Franek przyzwyczajony do nie ograniczonych niczym wędrówek postanowił to przespać;)zdjęcie u góry:)
U mnie ciągle monotematycznie czyli przetwory,bez strachu nie będę pokazywać:)))Pokaże dziś moje storczyki,kwitną tak całe lato,przyznam szczerze ,że pierwszy raz tak obficie i wszystkie na raz:))








 Jest po 14 i Franek ma najwyraźniej już dość deszczu , głowa go rozbolała,a może ma dość mojego latania na balkon i sprawdzania czy jeszcze pada:)A ja szczęśliwa ,niech pada,pada ,chociaż do wieczora :)))
Wczorajsze popołudnie duszne i jeszcze z 30 stopniami spędziłam na balkonie z ulubionymi gazetkami i przepyszną tartą bawarską z przepisu Ushii,nie muszę pisać z jakiego bloga ,bo wszyscy wiedzą o kim mowa:)))Tak jak szybko się ją robi tak szybko znika,polecam:)))

Uciekam już,Miłego popołudnia życzę:)Lecę zobaczyć czy jeszcze pada:)))
Ściskam!

sobota, 17 sierpnia 2013

Tydzień pod znakiem pomidorów i ogórków.

Witam serdecznie!!
Tydzień mignął jak z bicza strzelił,cały spędziłam miedzy słoikami pakując to i owo na zimowe dni:)
Pomidory w tym roku obrodziły i nie możemy ich przejeść więc postanowiłam troszkę zasuszyć,lubię je dodawać do zapiekanek jak również tak prosto ze słoika na świeży chlebek.


Kapturki na słoiki zgapiłam od blogowej koleżanki Gosi,mam nadzieję ,że się nie obrazi:)
Zrobiłam też kiszone na próbę,ktoś z Was robił może takie ,jeśli tak niech pochwali się wrażeniami z konsumpcji:)
Ogórasy zakiszone,bo my bardzo ogórkowa rodzinka jesteśmy,zwłaszcza najstarsza córa:)

W środę pakowałam do słoików,a dziś już powędrowały do piwnicy,bo jak widać woda ładnie już zmieniła kolor.
Na załączonym obrazku tylko kilka pozuje do zdjęcia ogólnie to 35 słoików stoi w piwniczce + 15 z zeszłego roku.Moje ogórki wszystkie w słojach z gumeczką ,moja babcia tak robiła i ja też.
A teraz zmykam,bo mama podarowała mi spory koszyczek malin i muszę je jeszcze dziś przerobić,całe szczęście słoiki już pomyte:)
Miłego sobotniego wieczorku,leniuchujcie do woli-malinka na dobranoc:))))Częstujcie się i do następnego....pa pa

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Wracam!!

Miesiąc wakacji za nami:( Czas goni jak szalony,miało być miło i leniwie,niestety,było bardzo pracowicie-takie życie.Wracam,może jeszcze nie na dobre,ale bardzo się już stęskniłam za Wami:)
Wszystkie duszyczki,które jeszcze mnie pamiętają witam bukiecikiem mieczyków,które w tym roku pięknie mi rosły na działce:)

W lipcu miało być wielkie odpoczywanie ,niestety, a właściwie to stety sad morelowy tak nam sypnął owocami,że były wielkie zbiory i dużo pracy:) Dzisiaj z Córą zakończyłyśmy morelowy sezon i ostatnie morele zapakowałyśmy do słoików i jeszcze trochę do zjedzenia zostało-częstujcie się są pyszne:) Pogoda sprzyjała , słoneczko dopieściło je w tym roku więc są przesłodkie:)

Przez lipiec udało mi się tylko przemalować tacę i uszyć nową wkładkę:(Wszystkie robótki w odstawce.Teraz intensywnie zabieram się za przetwory,bo na ogórki już najwyższa pora .Myję słoiki,zbieram warzywa z działki i ciągle brakuje na wszystko czasu.
Na koniec mojego chaotycznego wpisu jeszcze bukiecik cyni ,cudownie rosną w tym roku,a paleta kolorów jest powalająca:) Pozdrawiam Was i do następnego:)))